W tej akcji chodziło o coś niemożliwego, to znaczy przerobienie plastiku na drewno. Łatwo jest znaleźć coś starego drewnianego na śmietniku i przerobić to na piękne (oczywiście o ile nie jest już piękne samo w sobie). Znacznie trudniej przerobić nowy mebel pokryty równiutkim i błyszczącym plastikiem na coś wyglądającego staro i naturalnie. Wydawało się to niemożliwe, ale pewnie właśnie dlatego spróbowałyśmy. Pracowałyśmy szmatami i wyłysiałymi pędzlami. Po drugim zasmarowaniu wyglądało lepiej, niż po pierwszym.

Po trzecim za to wydawało się, że jest beznadziejnie, ale po czwartym wyszłyśmy na prostą. Wtedy szmaty zamieniłyśmy na pędzle i tak doszłyśmy do etapu końcowego. Najważniejsze jest to, że w każdej chwili można dołożyć następną wartwę i znowu coć poprawić (albo zepsuć). Wyszło tak, jak widać na zdjęciach. Wiem, że na pewno znalazłabym osoby, które wolą oryginalną wersję białą. I tak ma być. W końcu, jak mówiła moja babcia: nie to ładne, co piękne, ale co się komu podoba.